*Leon*
Miałem przed oczami najgorszy scenariusz. A co jeśli Violetta utraciła pamięć na zawsze. I będzie pamiętała tylko kilka osób.Przecież zapomni o Studio i o naszych wspólnych chwilach. Pamięta mnie, ale nie wspomnienia nas obojga. Jeśli je zapomni to tak jakbyśmy nigdy nie przeżyli pierwszego pocałunku i naszych wspólnych spacerów. Wszystko będzie stracone. Nie chcę tego.
-...Pani Violetta Castillo ma amnezję - do oczu napłynęły mi łzy - na szczęście tylko chwilową, ale może ona potrwać nawet miesiąc. Żeby szybciej przypomniła sobie niektóre osoby czy ważne dla niej miejsca musicie jej o nich opowiadać, pokazywać zdjęcia, a gdy będzie mogła wyjść ze szpitala zabrać ją tam, niech porozmawia z ludzmi których zna i również z tymi chwilowo dla niej obcymi. Wtedy być może sobie coś przypomni, ale nie jest pewne, że za miesiąc będzie pamiętać wszystko lub cokolwiek. Czasem może to potrwać rok. Przykro mi - lekarz już miał zamiar wychodzić, ale zatrzymałem go.
-Panie doktorze...
-Tak?
-A kiedy Violetta będzie mogła wyjść ze szpitala?
-Cóż...dzisiaj jeszcze zrobimy dokładne badania i jeśli wszystko będzie dobrze to jutro może już wyjść - powiedział, po czym dodał - ale ktoś będzie musiał się nią zająć i przez jeden dzień musi unikać hałasu, jakichkolwiek huków czy kłótni, bo to może prowadzić do dłuższego oczekiwania na powrót pamięci.
-Dziękuje - powiedziałem i uradowany obróciłem się w stronę mojej dziewczyny.
*Violetta*
-Ojeju. Jak się cieszę, że już jutro mogę stąd wyjść. Tutejsza obsługa jest fatalna - i machnęłam rękami na znak, że żądam należytej uwagi na jaką zasługuje. Mój chłopak spojrzał na mnie jak na wariatkę, a ja zaczęłam się z niego śmiać.
-Żartuje, chce stąd wyjść dla ciebie - powiedziałam z uśmiechem,a on uśmiechnął się łobuzersko.
-Wiedziałem. Tak właśnie działam na kobiety - w tym momencie walnęłam go w ramie.
-Ej! A to za co?
-Na jakie kobiety tak działasz?!
-A na różne takie... - znów go walnęłam.
-No dobra, dobra. Na żadne - uśmiechnęłam się - Tylko na ciebie - powiedział i poruszył zabawnie brwiami. Już miałam go ponownie uderzyć, ale odskoczył. Pokazał mi tylko język.
-Leon? Zawsze mogę wyjść z tego łóżka - uśmiechnęłam się chytrze
-Nie odważysz się - na te słowa wyrwałam się z łóżka i zaczęłam gonić Leona po szpitalnym korytarzu. Po kilku minutach i wielokrotnym upominaniu nas przez recepcjonistki przestałam go gonić.
-Jak wyjdę dokończymy tą gonitwę - zaśmiałam się, a po chwili razem z Leonem, Fran i Cami pękaliśmy ze śmiechu. Wspominaliśmy każde wspomnienie po kolei. Nareszcie sobie wszystko przypomniałam. Jak za sprawą magicznej różdżki.
*Francesca*
Tak!!!!:):):) Nareszcie Viola sobie wszystko przypomniała. Wiedziałam, że ta jej amnezja nie potrwa długo. Z nami nie da się o niczym zapomnieć. A najlepsze jest to, że Viola zdąży na rozpoczęcie roku szkolnego, które jest za kilkanaście dni. Viola leżała nieprzytomna 2 dni więc niewiele się zmieniło. Przez te półtory tygodnia musimy nadrobić miesiąc rozłąki. Każdy bez wyjątku będzie się z nami bawił:Ja, Viola, Leon, Naty, Cami, Ludmi, Maxi, Napo, Tomas, Braco, Andres i Lena -siostra Naty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz