czwartek, 24 października 2013

Information

Hej :)
Wróciłam! Cieszycie się, prawda?
Dobra, do rzeczy. Rozdział by już był pewnie napisany i może też dodany, gdyby nie pewne komplikacje. Mianowicie, mój kochany monitorek. Zepsuł się. Żeby nie było, teraz mam nowy i już wszystko gra, ale rozdział pewnie będzie troszkę później. Tak myślałam, że pod
koniec tygodnia, ale zmieniłam zdanie i dodam go 30 października, bo 31 chcę dodać prolog na drugiego bloga. Obiecuję, że będzie długi, ale nie obiecuję, że bardzo. Jak na razie mam nowego rozdziału napisane jedno zdanie. Jak na mnie to dużo. No, dobra to już tyle.

Teraz na piszę trochę o drugim sezonie Violetty. Nie mam w tej chwili kablówki, bo jest zepsuta, więc oglądam na kompie, i wam trochę streszczę, moją opinię.


Może pierw opiszę trochę nowe i stare postacie.

Marco - słoooooodki. Ale nie podoba mi się jego dubbing. Ani trochę nie umywa się do uroczego oryginału. W ogóle, to jakoś inaczej sobie wyobrażałam spotkanie Marcesci, ale tak też jest super.

Diego - jego dubbing jest o wiele lepszy, niż ten Marco, ale również tutaj oryginał lepszy. Brakuje tej chrypki. Już na początku, zaczął denerwować połowę obsady, za co ma wielki +. Nawet nie wiem czemu, ale strasznie go lubię. Może nawet bardziej niż Leona, ale do niego przejdziemy później.

DJ - no, nie wyobrażałam sobie, że tak będzie wyglądał jego początek w "Violetta". I, że tak zachowa sie Camilla. Ale ja nie o niej. Dobra co do polskiego głosu - ujdzie, ale mógł być lepszy. Chociaż nie jest taki zły, już się przyzwyczaiłam. Ogólnie, polubiłam tą postać.

Lara - wiem, o niej były może dwa zdania, bo się tylko pojawiła w pierwszym odcinku, ale dubbing mi się podoba. I, że Andres ją podrywał - nieźle. Już od początku widać, że jest ostra. Nie no, innego słowa nie umiem znaleźć. Po prostu, jest zajebista.



Jackie - dubbing jest genialny. Idealnie dopasowany. A rola wprost cudowna. Taka pół zła, pół dobra. I zakochany Beto. I to jak walczy z Angie, o Pablo. Nie, po prostu brak mi słów.

Broduey - matko, jak on mnie wkurza. Po pierwsze, co on ma do DJ? Na początku przecież, tylko doszedł do Studio, ale jak zamienił z Cami dwa słówka, to od razu znienawidzony przez Brodueya. Ten gościu (Brod) tak mnie wkurza. Gdybym mogła to bym mu... Napisałabym, ale staram się opanować złość. Nie znoszę go.


Leon - jak zwykle, uroczy. Ale to tylko chwilowe zauroczenie jego osobą, bo jak zacznie ranić Larę i stawać się męską wersją Violci, to mu łeb wysadzę.

Naxi - jak zwykle, uroczeeeeeeee, mega urocze. Te wszystkie spojrzenia, i w ogóle, te porady typu "Co robić? Podoba mi się". Ale
najlepsze w tym wszystkim jest to, że będą razem.

Na koniec dodam, że w żaden sposób nie chciałam urazić fanów osób, które powyżej obraziłam.

Dobra, dalej się nie będę rozpisywać, ale gdybym mogła, to bym wam litanię całą tutaj wygłosiła.
Do zobaczenia przy rozdziale.
Buziaki :*****













3 komentarze:

  1. czekam na rozdział i prolog na nowym blogu (podasz oczywiście link <3)

    co do dubbingów to ja już się przyzwyczaiłam, ale najmniej do Marco :P
    kocham Diego <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na rozdział. <3
    Mam dokładnie takie same zdanie jak ty. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, świetnie! <3
    Czekam na rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń