sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 8:Rozpoczęcie roku

*Violetta*
 Tego dnia obudziły mnie promienie słoneczne, inaczej nazywane głośnym budzikiem. Dziś był bardzo ważny dzień dlatego wolałam być obudzona budzikiem, bo inaczej wstałabym za 15 dziesiąta. Była dopiero 6,15, ale zwykle moje przygotowania, czyli makijaż, ciuchy no i fryz trwały prawie godzinę. Poleżałam jeszcze 5 minut i wzięłam z szafy mój strój na rozpoczęcie, który był gotowy już od wakacji. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Później ubrałam się, zrobiłam makijaż no i oczywiście fryzurę. Musiałam wyglądać idealnie dla Leona....yyy, to znaczy dla lepszego samopoczucia i świeżości. Tak, ta wersja brzmi lepiej. Po wyjściu z łazienki wyglądałam tak:

Spojrzałam na zegarek. Było 10 po siódmej. Za 20 minut przychodzi Leon. Zeszłam na dół.
-Cześć Violu - przywitał się ze mną tata.
-Cześć tato - uśmiechnęłam się do mego rodzica.
-Violuś... - zaczął ojciec. O nie, nie jest dobrze. Ostatni raz gdy tak do mnie mówił, okazało się, że zdechła moja sunia - Roxi. Ciekawe co tym razem się stało - Wyjeżdżam - o nie!!! Wiem, że mój tata ostatnio się zmienił, ale co jeśli będę musiała wyjechać z nim? Nie, Nie, Nie. Nie ma mowy.
-Co?! - wydarłam się strasznie głośno - Nie. Nie możesz! Nie zgadzam się, słyszysz?!! - wydzierałam się najgłośniej jak umiałam, a on stał ze zdziwioną miną - Nie rozumiesz? Przecież mam tu wszystko. Przyjaciół, Studio, Angie, Leona. Przecież wiesz ile to wszystko dla mnie znaczy! Nie mogę teraz tak po prostu wyjech...
-Violetta - powiedział spokojnie ojciec, ale ja dalej trajkotałam.
-ać. Tak po prostu porzucić wszystko i...
- Violetta! - krzyknął mój ojciec.
-Co?! - odkrzyknęłam.
-Jadę na tydzień. Sam - zrobiło mi się strasznie głupio. Nawrzeszczałam na niego bez powodu.
-Przepraszam - powiedziałam i przytuliłam ojca.
-Za co?
-Nakrzyczałam na Ciebie. A nic się nie stało - spuściłam głowę w dół, żeby ukryć swój wstyd.
-Nic się nie stało. Wiem ile to miejsce dla ciebie znaczy. Wierzyłabyś, że zrobiłbym ci coś takiego? - spytał troskliwie.
-Teraz nie. Ale pamiętasz tatę sprzed roku? On nie miał skrupułów, by zrobić coś takiego - powiedziałam.
-Tak, wiem. Ale teraz się zmieniłem - odpowiedział i usadowił się na krześle w jadalni. Ja zrobiłam to samo, a moja smutna mina zmieniła się w radosną, gdy na krześle obok zobaczyłam Angie. Przypomniało mi się też co dzisiaj za dzień.
-No więc tato, kiedy wyjeżdżasz? - spytałam. Nie chciałam, żeby wyjeżdżał, ale jakaś cząstka mnie pragnęła tego nad życie.
- Jutro w południo mam samolot. O 10 wyjeżdżam - powiedział biorąc łyka kawy.
- Aha. Ale będziesz do mnie dzwonić? - spytałam. Pewnie na moim miejscu każdy nie chciałby kontaktu i urządziłby imprę, ale nie ja. Trzymana pod kloszem przez jedenaście lat przywiązałam się do ojca i to chyba bardziej niż ktokolwiek by mógł.
-Oczywiście,jeśli tego chcesz - odpowiedział.
Gdy skończyłam jeść moje płatki spojrzałam na zegarek, była 7,25. Poszłam na górę i szybko wypłukałam zęby. Przejechałam po ustach błyszczkiem i usłyszałam dzwonek. Uśmiechnęłam się sama do siebie, wiedząc kto stoi za drzwiami. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi.
-Cześć skarbie - powiedziałam do najsłodszego chłopaka pod słońcem z uśmiechem przyklejonym do mojej twarzy.
-Witaj królewno - powiedział, przyciągnął mnie do siebie i pocałował bardzo, ale to bardzo namiętnie.
-To co idziemy? - spytałam się go, gdy już się od siebie oderwaliśmy.
-Tak - odpowiedział i ruszyliśmy do Resto.
W Resto
Gdy byliśmy już w Resto, byli tam wszyscy, oprócz Ludmiły i Tomasa. Usiadłam przy stoliku, przy którym siedzieli już nasi przyjaciele. Obok mnie siedział jż Leon. Chciałam zamówić sobie koktajl, ale Leon jako dżentelmen zrobił to za mnie. Wziął 2 malinowe. Och, uwielbiam maliny. On jest taki kochany i zna mnie leiej niż ktokolwiek inny. Właśnie brałam łyka mojego napoju i przy okazji wyglądając przez okno, gdy nagle zobaczyłam Tomasa i Ludmi, idących razem i śmiejących się. Momentalnie wyplułam koktajl znajdujący się w mojej buzi. Przyjaciele spojrzeli na mnie, a ja wskazałam na parę wchodzących do baru. Maxi i Naty jednocześnie zagwizdali i spojrzeli na siebie, a później się uśmiechneli. W mojej główce, oczywiście pojawiła się myśl o tych dwojgu. Czemu szli razem? Nie mogli się spotkać po drodze, bo Tomas mieszka na lewo od Resto, a Ludmi na prawo. Oni się umówili!!:). Pomyślałam, że muszę się ją o to zapytać. Tylko jak? Sama?
-Nie martw się. Pójdziemy tam wszystkie, dowiemy się - wyszeptała do mnie Fran siedząca po mojej prawej. Uśmiechnęłam się do niej.
-Dzięki -  powiedziałam  do przyjaciółki.

Dwójka spóźnialskich usiadła wreszcie przy stoliku i zamówili coś sobie.Mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie.
-Och, Violu zapomniałem Ci powiedzieć - powiedział do mnie Leon - Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Zrobiłabym to w jego piękne usteczka, ale nie będę się miziać z nim w barze, przy moich przyjacielach.
Gadaliśmy  długo, aż się tak zagadaliśmy, że byśmy się mogli spóźnić. O 9,40 wyszliśmy z Resto i udaliśmy się  do szkoły. Najpierw poszliśmy do auli, bo zawsze na początku roku był apel.
-Witajcie - zaczął Pablo - w tym roku dołączy do nas wicej uczniów niż w zeszłym, a to z powodu zeszłorocznego przedstawienia. Wyniki pojawią się dopiero za kilka dni, więc na razie nie zdradze wam kto się dostał do Studia. Na razie powiem wam o jednej osobie. Powitajcie nową, starą  uczennicę Studio - Lenę - i wtedy do pomieszczenia weszła kuzynka Leosia. Świetnie, bo jest ona naprawdę super i już się z nią wszyscy zaprzyjaźniliśmy. Lena weszła i od razu podeszła do nas, by się z nami przywitać. Po tym wszystkim  usiedliśmy na swoich miejscach -Na dzisiaj to koniec. Dziś nie ma zajęć, więc do widzenia i życzę udanej nauki - zakończył nauczyciel i wyszedł z auli. My tylko krzyknęliśmy na raz BASEN i ruszyliśmy do domów, by wziąść stroje kąpielowe. Ten dzień zapowiadał się świetnie.





----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka. No i jest kolejny rozdział. Sorki, że tak długo musieliście czekać, ale jak już wcześniej napisałam miałam małe problemy z kompem. W kom napiszcie czy się podobał.  Wiem  trochę nudny, ale dalsze będą ciekawsze. Kończe i życzę dobrej nocy. Buzi SaSi <333




1 komentarz:

  1. OMG! Przepraszam, że nie napisałam cię w podziękowaniach, totalnie zapomniałam! Już dopisałam :)
    Dzięuję za komentarz i jak będę miała chwilkę to twoje opowiadanie też przeczytam :**

    OdpowiedzUsuń