sobota, 13 lipca 2013

Rozdzial 7:Druga szansa

*Camilla*
Dobra, to już czas. Teraz nie ma odwrotu, no bo widzi mnie, jestem tam. Poza tym sama się w to wpakowałam. No, ale jak człowiek chcę się czegoś dowiedzieć to, aż dochodzi do głupoty. Byłam kilka metrów od niego.Przez chwilę się zawahałam, ale postanowiłam tam pójść. W końcu odpisałam mu, że będę, no i ciekawiło mnie czemu zechciał się ze mną spotkać.
-Cześć - przywitał się.
-Witaj - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Obawiałam się spotkania z nim - To...o czym chciałeś pogadać?
-Wiesz, pamiętasz jak mówiłem, że to przemyśle i dam ci znać?
-Tak, no i ja też nad tym myślałam.
-I?
-I myślę, że może te rozstanie to nawet dobry pomysł.
-Aha - odpowiedział już nieco smutniej chłopak.
-A ty, ty co wymyśliłeś?
-Ja pomyślałem, że może warto spróbować. Mimo tego wszystkiego ja nadal cię kocham i mam nadzieję, że ty mnie też. Ale jeśli ty mnie nie to ja już pójdę - powiedział i już miał odejść, ale szybko złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie.
-Jak to? To ty nadal, no wiesz - powiedziałam z lekkim zdziwieniem w głosie, co dało się usłyszeć - Myślałam, że, po tym, no ty nie będziesz chciał - nie umiałam się wysłowić.
-Ale chcę. Każdy zasługuje na drugą szansę - przybliżył się do mnie i spojrzał mi w oczy -A więc?
-Tak - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
Tydzień Później
*Violetta*
Jutro rozpoczęcie roku w Studio. Przez ten tydzień najwięcej czasu spędzałam z Leonem, ale udało nam się też spędzić ten czas z naszą paczką. Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć, które od razu wkleiłam do pamiętnika:                                           
                                                                               


                                                                                                    




Teraz Leon, ja, Cami, Fran i Tomas siedzimy w Resto i śmiejemy się z tego co zrobiliśmy wczoraj. Lepiej nie pytać. Umówiliśmy się, że jutro o 8 spotkamy się wszyscy w Resto. Rozpoczęcie zaczyna się o 10, więc będziemy mieli jeszcze czas na pogadanie i takie tam. Leon oczywiście uparł się, że przyjdzie po mnie. No wracając, gadaliśmy tak jeszcze, aż do 22 i postanowiliśmy się rozejść, bo jutro ważny dzień. Jestem tak zmęczona, że nie zdążę nawet nic napisać w pamiętniku. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
-------------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział 7 i jest trochę wcześniej. Kolejny w niedziele. Przypominam o komentarzach, bo jak ich nie będzie to zrobię szantaż. Buziaki Sasi <3



1 komentarz:

  1. No to nadrobiłam ;)
    Bardzo mi się podoba Twój blog!! Jestem ciekawa co wymyśli ta Miranda, czy Carlos namiesza w związku Bromilli, czy Angie będzie z Pablo i w ogóle wszystkiego jestem ciekawa ;D
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń